Niedawno dostałam zaproszenie na warsztaty kulinarne. Odbywały się w podwarszawskim Powsinie, na farmie dyń. Jako,że daleko nie mam, uwielbiam dynię i dostałam wolne w pracy czym prędzej odpisałam na maila.
Po dotarciu na miejsce poczułam się jak na prawdziwej farmie. Zwierzęta, pola, kukurydza gdzieś w oddali, słoma i duuuuużo dyń :)
Pierwszy raz widziałam tyle odmian dyń jednocześnie. Pękate, kolorowe , piętrzące się w skrzyniach i na słomie uśmiechały się do nas już z daleka.
Po krótkim wykładzie i oprowadzeniu po mini farmie mogliśmy, rozpocząć gotowanie.
Sponsorem była firma Tabasco i Kikkoman. Panowie kucharze (dodam ,że mega pomocni i przystojni :) chętnie służyli pomocą i dobrą radą.
Ja już z samego początku upatrzyłam sobie stanowisko pracy, na którym razem z Gosią z Karmelowy.pl tworzyłyśmy sałatkę z serem kozim, owocami, kaszą i oczywiście dynią.
Co uwielbiam w każdych warsztatach? To, że gotując w doborowym towarzystwie, czas tak szybko mija. W między czasie można skosztować nowych rzeczy,z niektórymi spotkałam się pierwszy raz, np. bezkofeinowa kawa żołędziowa czy olej z pestek dyni o mocnym, aromatycznym smaku.
Na koniec została nam najprzyjemniejsza część , czyli konsumpcja przygotowanych dań :) Obiad zjedliśmy pod gołym niebem. Pogoda na szczęście nam sprzyjała, było słonecznie i ciepło.
Serdecznie dziękuję dziewczynom z Bake and taste, Gotuj z rodzinką i Poezja smaku za mile spędzony czas przy stole.
Mam nadzieję,że jeszcze kiedyś będziemy miały okazję się spotkać.
A jeśli chodzi o samych sponsorów Kikkoman i Tabasco uważam,że stanęli na wysokości zadania. Zorganizowali świetne spotkanie blogerskie, które na długo zostanie w mojej pamięci. A smaki przyrządzonych tam potraw, także zagoszczą na moim stole.
Uważam,że dynia jest mało docenianym warzywem. Ja osobiście bardzo często ją wykorzystuję w kuchni i Was też serdecznie do tego zachęcam. Jest tyle odmian dyń,że na pewno odnajdziecie wśród nich smak, który najbardziej Wam pasuje. Pozwólcie zaistnieć jej w kuchni, a nie tylko na Halloween :)
Dzięki tym warsztatom poznałam nowe smaki, wspaniałych ludzi pozytywnie zakręconych na punkcie gotowania. Do domu wracałam z uśmiechem na twarzy, pełnym brzuszkiem i miłymi wspomnieniami.
Jeśli będziecie kiedyś w pobliżu tej farmy serdecznie Wam polecam. Włąściciel jest bardzo sympatyczny, miejsce ciekawe. Nawet dzieci znajdą tu atrakcje dla siebie, np.w postaci słomianego labiryntu.
Jeszcze raz serdecznie wszystkim dziękuję :)
Wiola
Bardzo fajne warsztaty, a te wszystkie dynie wyglądają cudownie :)
OdpowiedzUsuńA na dodatek każda z nich , ma inny smak :)
UsuńCudowne warsztaty. Oj szkoda że nie mogłam jechać :-)
OdpowiedzUsuńMoże za rok będzie taka sama okazja ;)
Usuń